Czym są Msze święte gregoriańskie, czyli tzw. gregorianki ?
Msze gregoriańskie, potocznie nazywane gregoriankami są “zbiorem 30 Mszy świętych”, które odprawiane są dzień po dniu za jednego zmarłego.
Msze gregoriańskie – skąd ten zwyczaj?
Zwyczaj Mszy świętych gregoriańskich związany jest z postacią Świętego Grzegorza. Stąd zresztą nazwa tych Mszy – Msze gregoriańskie. Była to bardzo ważna postać dla Kościoła. Nie bez powodu otrzymał zresztą przydomek “wielki”. Historia doceniła go zwłaszcza jako reformatora. Warto wiedzieć, że był pierwszym mnichem w historii Kościoła, który został wybrany na papieża.
Św. Grzegorz opisał historię powstania zwyczaju Mszy gregoriańskich w swoich „Dialogach”.
Zanim został papieżem, był opatem benedyktyńskiego klasztoru. W jego wspólnocie jeden z zakonników dopuścił się niedozwolonego czynu. Pomimo ślubu ubóstwa, złamał regułę i ukrył przed wspólnotą trzy złote monety. Sytuacja była o tyle przykra, że święty Grzegorz obdarzał go szacunkiem, ponieważ pełnił on w klasztorze posługę lekarza i pielęgniarza. Jak wspomina, doświadczył od niego wiele uprzejmości. Jednak mimo wypracowanych względów, z racji na przykład dla współbraci, za karę umarł on w osamotnieniu. Został także pochowany poza cmentarzem. Miesiąc po jego śmierci, św. Grzegorz poczuł mimo wszystko litość nad swoim zmarłym współbratem. Współczując mu wiecznych katuszy szukał środka, by mu pomóc. Wpadł więc na pomysł, by dokładnie przez 30 dni były odprawiane za niego Msze święte. Zlecił to zadanie przeorowi.
Cudowne wizje – Msze gregoriańskie to rzeczywiście prezent dla zmarłego!
W wyniku tego doszło do cudownej wizji. Zmarły mnich ukazał się w widzeniu swemu rodzonemu bratu, który też był mnichem. Powiedział mu, że właśnie został uwolniony z czyśćca i został zbawiony. To wydarzenie było dla św. Grzegorza dowodem, że Msze święte mogą uwolnić od wiecznych katuszy. Nie trzeba było długo czekać, by praktyka 30 Mszy gregoriańskich, stała się popularna najpierw w Rzymie, a potem w całej Europie.
Czy Kościół potwierdza wartość zwyczaju Mszy świętych gregoriańskich?
Kościół w trakcie Soboru Trydenckiego potwierdził wielką wartość sprawowania Mszy świętych za zmarłych. Nawet w jednej z klątw, charakterystycznych dla tamtych czasów definicji teologicznych, zakłada, że powinien być wyklęty ten, kto uważa, że Msza święta jest tylko ofiarą pochwalną i dziękczynną. Sobór podkreśla, że Msza święta nie jest jedynie pamiątką ofiary złożonej przez Chrystusa na krzyżu. Msza święta ma również charakter przebłagalny. Nie pomaga ona tylko i wyłącznie temu, kto przyjmuje Komunię. Eucharystia powinna być składana zarówno za żywych, jak i za umarłych. Ponadto ma ona ogromną moc w przebłaganiu za grzechy i kary oraz może być formą zadośćuczynienia.
Sobór Trydencki nie ogranicza się jednak tylko i wyłącznie do ogólnej nauki o Mszach. W dokumentach Soboru znajdują się treści dotyczące konkretnie Mszy gregoriańskich. Opowiada na przykład o zwyczajach, które towarzyszą Mszom gregoriańskim. Te wzmianki są mocnym dowodem aprobaty tej formy modlitwy.
Święta Kongregacja Odpustów a Msze gregoriańskie
Na tym nie koniec. Święta Kongregacja Odpustów (w dekrecie z 15 marca 1884 roku ) oświadczyła, że ufność żywiona przez wiernych odnośnie wielkiej wartości 30 Mszy gregoriańskich jest pobożna i rozumna. Zaznacza ponadto, że praktyka odprawiania za jedną osobę zmarłą tylu Mszy świętych ma szczególną skuteczność dla wybawienia jej z czyśćca. Aby to wyrazić, używa bardzo pozytywnych słów. Ogłasza, że “zwyczaj odprawiania takich Mszy jest przez Kościół pochwalony”.
Dyskusje wokół istoty Mszy świętych gregoriańskich
Prawdą jest to, co pisał Jan Paweł II w Encyklice “O Eucharystii w życiu Kościoła”. Każda Msza święta ma nieskończoną wartość.
Czy oznacza to jednak, że wystarczy odprawić jedną Mszę świętą za osobę zmarłą?
Skończyć sprawowanie Mszy świętych na samej Mszy pogrzebowej?
Czy tylko raz mówimy ukochanej osobie o swojej miłości?
Nie. Powtarzamy to wiele razy. Czasami robimy to aż do znudzenia, by nie przyszło jej do głowy, że o niej zapomnieliśmy.
Tak samo ma się sprawa z rzeczywistością duchową. Im więcej Mszy świętych, tym większa pewność osoby zamawiającej, że jej bliski zmarły jest zbawiony. Wielość sprawowanych przez księży Eucharystii jest świadectwem troski o czyjeś życie wieczne.
Papież Benedykt XVI pięknie nazwał Mszę świętą “sakramentem miłości”. Czy więc można się ograniczać w okazywaniu tej miłości? Wielka skuteczność Mszy gregoriańskich płynie właśnie stąd, że składa się na nie aż 30 Mszy świętych. Są one oznaką naszej wytrwałości w błaganiu Boga o wybawienie bliskiego zmarłego z czyśćca.
Jak odprawiać Msze święte gregoriańskie?
Msze gregoriańskie muszą spełniać cztery kryteria. Stolica Apostolska 24 lutego 1967 r. opisała to w odpowiednich dokumentach.
- Msze gregoriańskie można odprawiać tylko za jedną osobę. Msze gregoriańskie – zbiorowe są niedopuszczalne. Nie można mówić, że “Pan Bóg wybierze sobie jakiegoś zmarłego z listy podanej przez ofiarodawcę”.
- Gregorianki odprawiane są tylko za zmarłych. Nie ma Mszy gregoriańskich za żywych.
- Msze gregoriańskie sprawuje się dokładnie przez 30 dni.
- W gregoriankach należy również zadbać o ciągłość w odprawianiu wspomnianych 30 Mszy świętych.
Dlaczego akurat 30 mszy świętych?
Z odpowiedzią przychodzi nam Stary Testament. W księdze Powtórzonego Prawa dowiadujemy się, że Mojżesz był opłakiwany przez 30 dni przez Izraelitów. Zobaczmy, że w wielu parafiach, w trzydziestym dniu po śmierci księża odprawiają Mszę świętą. W ten sposób w pewnym sensie zamykają miesięczny okres żałoby po zmarłym.
Sens modlitwy za zmarłych
Modlitwa za zmarłych jest znana od zarania dziejów. Już w Drugiej Księdze Machabejskiej, zredagowanej około II wieku przed Chrystusem, słyszymy o modlitwie Judy Machabeusza za zmarłych. Ba! Nawet więcej! Wspomniany przywódca złożył ofiarę za zabitych w bitwie, ponieważ złamali oni żydowskie Prawo. Chciał przez to uratować ich od konsekwencji w czyśćcu. Nawiasem mówiąc, właśnie z tej Księgi zaczerpnęliśmy popularny w listopadzie cytat biblijny, że modlitwa za zmarłych to „myśl święta i pobożna” ( 2 Mch 12, 45).
Katolicka mentalność modlitwy za zmarłych
Chęć modlitwy za zmarłych widać bardzo dobrze w katolickiej mentalności i zdecydowanej większości intencji mszalnych za zmarłych. Wierzący przeczuwają intuicyjnie to, co tłumaczył Doktor Kościoła – św. Tomasz z Akwinu. Twierdził on, że Bóg chętniej wysłuchuje modlitw za zmarłych niż żyjących, ponieważ zmarli nie mogą już zmienić swojego postępowania jak żyjący. Otrzymują oni karę za to, co kiedyś uczynili. My, dopóki żyjemy, możemy się nawrócić.
Nie ma czasu do stracenia! Módlmy się za zmarłych!
Msze gregoriańskie to prezent dla zmarłego!
Dlatego nie ma co zwlekać. Jeśli kogoś kochaliśmy, to się za niego módlmy. Nie mówmy, że jest w czyśćcu, więc lada moment będzie i w niebie. Nie pozwólmy na to, by zmarli długo cierpieli!
Jezusowa przypowieść o bogaczu i Łazarzu nie pozostawia złudzeń. Między niebem a piekłem „zionie ogromna przepaść, tak że nikt, choćby chciał, stąd do was przejść nie może ani stamtąd do nas się przedostać” (Łk 16,26). Dlatego czym prędzej powinniśmy duchowo zawalczyć o radość wieczną dla naszych bliskich.
Świętych obcowanie
Nasza modlitwa za zmarłych jest podyktowana również tym, że wierzymy w “świętych obcowanie”. Ten teologiczny termin mówi nam o tym, że Kościół jest o wiele większą wspólnotą niż podejrzewamy. Obejmuje On także ludzi, których nie widzimy. Są oni zarówno w niebie jak i w czyśćcu. Świadomość obecności niewidocznej na pierwszy rzut oka Wspólnoty, skłania nas do wspierania jej modlitwą. Fakt – święci już sobie poradzili. Gorzej z osobami w czyśćcu. Oni bardzo potrzebują naszej duchowej interwencji!